Po wprowadzeniu przez Google Flexible Sampling, mechanizmu dającego wydawcom większą swobodę w sprzedaży treści, wydawcy i eksperci rynku mediów różnią się opiniach na temat tego rozwiązania. - Dla niektórych wydawnictw to może być ciekawa alternatywa w monetyzacji treści, ale za Flexible Sampling stoją twarde kalkulacje biznesowe, a nie wyłącznie chęć pomocy wydawcom. Dlatego odpowiedź na inicjatywę może być chłodna, bo Google nie jest już medialnym monopolistą - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Monika Lech, Szymon Wierciński, Marek Tejchman, Paweł Nowacki i Marek Miller.